Przejdź do głównej treści Przejdź do wyszukiwarki
CENTRUM KULTURALNO-KONFERENCYJNE W DOŁHOBYCZOWIE

TRADYCJE BOŻONARODZENIOWE

Utworzono dnia 15.12.2020
Czcionka:

 

W KRĘGU BOŻONARODZENIOWYCH TRADYCJI

Boże Narodzenie to czas szczególny w życiu każdego chrześcijanina. Dziś to czas spotkań z rodziną, przygotowania uroczystych potraw oraz pogoni w poszukiwaniu idealnych podarunków dla bliskich. Jednak czy tak było zawsze?

Ze świętowaniem narodzin Zbawiciela wiąże się wiele przekazywanych z pokolenia na pokolenie zwyczajów. Boże Narodzenie to jedno z najważniejszych świąt kościelnych w tradycji chrześcijańskiej, obchodzone od IV wieku naszej ery. – Okres od pierwszego dnia Bożego Narodzenia do święta Trzech Króli określano na wsi polskiej od XIV do XVIII w. jako gody.

Do najbardziej znanych w ludowej tradycji rekwizytów „Godnich” świąt należą: zielone drzewko, zboże, siano i opłatek. Są one wyrazem elementów wegetacyjnych i agrarnych, które bardzo często występowały w ludowych obrzędach świątecznych. Dla chłopów, uczestników tych uroczystości, pomyślna wegetacja roślin uprawnych i obfite plony były podstawą egzystencji.

Wiele elementów świąt Bożego Narodzenia ma swoją ukrytą, często zapomnianą symbolikę. Tak powszechna w naszych domach choinka, to – według tradycji – drzewko posiadające wiecznie zielone igliwie, symbolizujące trwałość życia, niezmienność, odporność na przemijanie, witalność czy wzrost roślin. Nasi przodkowie przynosili do izb gałęzie drzew iglastych, którymi dekorowano ściany i obrazy świętych. Gałąź, którą zawieszano w centralnym miejscu w izbie lub nad stołem, nazywano „podłaźniczką” lub „podłaźnikiem”. Przyozdabiano ją tradycyjnymi dekoracjami, np. jabłkami, orzechami, wypiekanymi w domu ciastkami o różnych kształtach, a także tzw. światami, czyli kulistymi konstrukcjami wyrabianymi z krążków opłatka. Ozdoba świąteczna w postaci całego stojącego drzewka – jodły czy świerka – ozdobionego różnymi zawieszkami pojawiła się o wiele później.

Echem dawnych zwyczajów jest również siano wkładane pod wigilijny obrus. Ważnym świątecznym elementem w każdym domu był także snop słomy, który symbolizował urodzaj oraz dobrobyt. Snopy stawiano w kątach izby, a także rozścielano je na całej podłodze. Zboże nawiązywało do symboliki odnawialności życia. Z kolei ziarno, zarówno to wymłócone z kłosów zbożowych, jak i wyłuskane z roślin strączkowych, było wykorzystywane w powszechnym bardzo zwyczaju obsypywania, czyli tzw. obsiewania izby w czasie uroczystości bożonarodzeniowych. Ze słomy na wsiach, zanim pojawiła się choinka, robiono pająki, czyli tradycyjną dekorację izby wiejskiej, zawieszaną u powały. Siano na wigilijnym stole, to nie tylko wspomnienie stajenki betlejemskiej. Dawniej służyło powszechnie do wróżb. Wyciągano spod obrusa źdźbło siana, które w zależności od koloru, oznaczało: żółte – zły urodzaj, zielone – dobry. Natomiast panny na podstawie wyciągniętego spod obrusa źdźbła siana dowiadywały się, kiedy znajdą męża. I tak krótkie i zielone oznaczało rychłe zamążpójście, natomiast pojawiające się na sianie odcienie szarości oznaczały trudności w znalezieniu męża.

Żadna tradycyjna wigilijna wieczerza nie może odbyć się bez opłatka. Łamanie nim to symboliczne dzielenie się i spożywanie mistycznego chleba, będące gestem pojednania, wzajemnej łączności i miłości. Obyczaj ten, tak trwale związany z polską tradycją świąt Bożego Narodzenia, wywodzi się z rytuałów starochrześcijańskich, polegających na dzieleniu i rozdawaniu niekonsekrowanych chlebów ofiarnych zwanych eulogiami. Chleby te rozdawane były wiernym, aby właśnie w okresie Bożego Narodzenia łamali je i spożywali na znak braterstwa i przynależności do wspólnoty chrześcijańskiej. Opłatkowi przypisywano wiele niezwykłych właściwości. Wierzono, zwłaszcza na wsi, że jego obecność w domu przynosi temuż domostwu szczęście i spokój, zapewnia dostatek, w tym przede wszystkim obfitość chleba. Człowiek, który połamie się opłatkiem w wieczór wigilijny z pewnością nie będzie odczuwał braku chleba przez cały rok, a co więcej, będzie mógł podzielić się nim z innymi.

Sama nazwa „wigilia” pochodzi z łaciny i oznacza tyle, co „warta, czuwanie, straż nocna”. Terminem tym określa się w zasadzie dzień poprzedzający bezpośrednio jakieś wydarzenie. W Kościele katolickim, na przykład, nazywany jest tak dzień przed każdym ważniejszym świętem. Jednakże w polskiej tradycji ludowej, słowo „Wigilia” stało się nazwą własną dnia i nocy poprzedzających pierwszy dzień świąt Bożego Narodzenia. W Kościele obchody wigilii Bożego Narodzenia zostały wprowadzone do liturgii w VI w.n.e. Wierzono, że Wigilia to dzień magiczny. Należało wystrzegać się pewnych negatywnych zachowań, które – w myśl zasady: „jaka Wigilia, taki cały rok” – mogły zepsuć cały nadchodzący rok. Uważano na przykład, że jeśli chłop w wieczór wigilijny wstawał leniwie z łóżka, to do kolejnej Wigilii nie będzie mu się chciało pracować. Mieszkańcy wsi wierzyli także, że powodzenie na najbliższe dwanaście miesięcy mogą sobie zapewnić, jeśli uda im się w przeddzień Bożego Narodzenia ukraść komuś nawet coś drobnego, nie czyniąc jednak przy tym krzywdy. Wieczerza wigilijna była symboliczną ucztą ofiarną, stanowiącą dar dla duchów przybywających w tym niezwykłym czasie do świata ludzi. Przejawiało się to w doborze potraw oraz produktów, z jakich były one przygotowywane. Wieczerza wigilijna składała się zwyczajowo z nieparzystej ilości potraw. Na wsi serwowano dziewięć dań, symbolizujących dziewięć chórów anielskich, które były obecne przy narodzinach Jezusa. Na przedmieściach podawano siedem potraw, po których mężczyźni tradycyjnie śpiewali kolędy. Nieparzysta liczba dań w obu przypadkach miała przynieść biesiadnikom szczęście. Bogate mieszczaństwo natomiast serwowało potraw dwanaście. Dania miały symbolizować liczbę apostołów podczas ostatniej wieczerzy lub liczbę miesięcy w roku. Gospodynie szykowały dania, takie jak: kapusta z grochem, kasza z suszonymi śliwkami, fasola, gotowana rzepa, żur na grzybach, kluski z makiem, pierogi z kaszą lub siemieniem. Istotne były produkty, z których przygotowywano potrawy. Mak czy rośliny strączkowe (groch, fasola) uznawane były od wieków za potrawy żałobne, jadane podczas styp i noszone na groby jako ofiara dla zmarłych. Również ziarna zbóż (np. kasze), grzyby i orzechy występowały w tradycji ludowej jako rekwizyty obrzędów zadusznych. W wielu domach do dziś praktykuje się pozostawianie dodatkowego pustego nakrycia. Zwyczaj ten pochodzi od powszechnego dawniej przekonania, że w Wigilię na ławach i stołkach w izbie mogą siadać przybywające z zaświatów dusze. Stąd przy siadaniu należało najpierw dmuchnąć na stołek, aby nie przysiąść nieziemskiej istoty. Nie powinno się w tym dniu używać ostrych narzędzi, aby nie przestraszyć czy nie zranić obecnych w domu duchów. To właśnie dla dusz zmarłych przeznaczone było dodatkowe puste nakrycie kładzione na stół wigilijny. Z czasem zwyczaj ten, traktowany coraz bardziej symbolicznie, zyskał inną interpretację – dodatkowe nakrycie miało być przeznaczone dla niespodziewanego gościa. W Wigilię każdy był równy sobie. Parobkom kończyły się umowy ze swoimi panami i mogli ten jeden raz usiąść jak równy z równym przy jednym stole. Wierzono także, że w noc Wigilii zwierzęta mówią ludzkim głosem. Gospodarze i biesiadnicy nasłuchiwali wiadomości ponieważ zwierzęta miały przepowiadać śmierć członka rodziny lub samego nasłuchującego. Wigilijna noc to również noc przesądzająca o losach panien. Według tradycji każda panna powinna w Wigilię o północy wyjść przed dom i nasłuchiwać z której strony szczeka pies. Dlaczego? Otóż z tej właśnie strony przybędzie jej przyszły narzeczony. Zgodnie z innym przesądem, wraz z pierwszą gwiazdą na niebie, panna powinna ułamać gałązkę wiśni i zanurzyć ją w wodzie. Jeśli podczas wigilijnego posiłku wiśnia zakwitnie, to kobieta w nowym roku wyjdzie za mąż. Ponadto uczestników kolacji musiało być do pary, nieparzysta liczba biesiadników zwiastowała rychłą śmierć członka rodziny. Największą wagę przykładano do tego, by nigdy przy stole nie znalazło się 13 osób. Strach przed tą liczbą tłumaczono Ostatnią Wieczerzą, na którą jako 13 biesiadnik przybył Judasz Iskariota.

Dziś Boże Narodzenie to czas rodzinny, czas przebaczenia, miłości oraz „wspólnego wędrowania do stajenki.” I choć wiele barwnych obrzędów związanych z tymi dniami odeszło w zapomnienie, to jesteśmy świadkami rodzenia się nowych zwyczajów. Jednym z nich jest zapalanie wigilijnej świecy Caritas, która dla wielu tej nocy jest symbolem nadziei zmian na lepsze. Tak jak dla Trzech Króli była nim Gwiazda Betlejemska.

Niestety z przykrością należy stwierdzić, że współczesne i wszechobecne kampanie marketingowe bardzo komercjalizują świąteczne symbole, przez co zatracają one swoje pierwotne znaczenie.

Zegar

Kalendarium

Kwiecień 2024
Pon Wt Śr Czw Pt Sb Nie
1 2 3 4 5 6 7
8 9 10 11 12 13 14
15 16 17 18 19 20 21
22 23 24 25 26 27 28
29 30 1 2 3 4 5

Imieniny

Licznik odwiedzin:

W tym tygodniu: 77

W poprzednim tygodniu: 137

W tym miesiącu: 472

W poprzednim miesiącu: 788

Wszystkich: 47774